24.02.2022 Rosja rozpoczęła wojnę z Ukraina. Brutalną i morderczą wojnę, w której celem stały się osiedla mieszkaniowe, szpitale, szkoły, infrastruktura cywilna. Ukraina stawia dzielny opór najeźdźcy. Ale zginęło już tysiące niewinnych osób, obywateli Ukrainy. Ponad 2 miliony Ukraińców uciekło do Polski. Mieliśmy napisać w początkach marca o naszych staraniach ustanowienia lasów HCFV 6 w Augustowie, mieliśmy pisać o podwójnych standardach i odpowiedzialności zbiorowej stosowanej przez Nadleśnictwa Augustów względem naszej społeczności i o blokowaniu rozwoju bartnictwa w Puszczy Augustowskiej przez nadleśniczego i jego zastępców. Mieliśmy napisać o powstającym Muzeum Kultury Bartniczej, o warsztatach jakie będziemy organizować w kwietniu i maju. Ale to wszystko przestaje być istotne wobec ogromu cierpienia, jaki Rosja zadaje wspólnie z rządem Białorusi naszym sąsiadom w Ukrainie.
Kiedy rankiem 24 lutego dowiedziałem się, że wybuchła wojna od razu napisałem do naszego przyjaciela z Kijowa Maksyma, który od lat rozwija społeczność bartniczą w Ukrainie i prowadzi stronę poświęconą bartnictwu: www.bortnyky.com.ua . Zapytałem, czy są bezpieczni oraz zaprosiłem do Augustowa na przeczekanie ciężkich czasów. Maks został wspierać swój kraj, organizując zaopatrzenie i pomoc na miejscu, w Ukrainie, a swoją rodzinę: żonę Irinę i 4-letnią córkę Melisę, wysłał w bezpieczne miejsce – do Polski, do Augustowa. Droga zajęła im kolejne kilka dni. Pierwszy raz granicę próbowały przekroczyć w sobotę 26.02. 10 km od granicy trzeba było zostawić auto i iść dalej pieszo, ludzie zostawiali samochody na poboczu.
Na granicy tłok i kolejka na 14-20 godzin oczekiwania – same kobiety z dziećmi i osoby starsze. Po dojściu do granicy i wystaniu 8 godzin w kolejce nie starczyło dziewczynom sił i poszły na nocleg do otwartej szkoły. Rano wróciły do Lwowa, by po kilku nocach spędzonych w schronie w piwnicy próbować dostać się do Polski raz jeszcze. Takie schrony zaaranżowane w piwnicach bloków i kamienic stały się codziennością dla milionów ludzi w całej Ukrainie – i to jest przerażające. Jak w takich warunkach wychowywać i zapewnić niezbędną opiekę dzieciom?
Nasz przyjaciel odstawił rodzinę w bezpieczne miejsce i został w Ukrainie wspierać wysiłek swojego narodu w walce z okupantem. Dziewczyny są bezpieczne w Augustowie – nie tylko one, bo w Augustowie od początku wojny schronienie znalazło ponad 1000 osób. Maksym wrócił do Kijowa doposażony przez nas w kamizelkę i kilka innych przydatnych gadżetów. A z Iriną, jego żoną, wybieramy się na wiosenne przeglądy barci. Może to będzie właściwy moment, aby wrócić do opisywania tego, co dzieje się wokół bartnictwa w Augustowie, a także szerzej, w Polsce i w regionie? Bo mimo całego zła, jakie się obok nas dzieje, powinniśmy robić dalej to, co robimy. Nie zapominamy również o naszych przyjaciołach z Białorusi, w Augustowie bezpieczną przystań znalazł także jeden z naszych bartników z Puszczy Nalibockiej, bo bartnictwo to braterstwo i wzajemna pomoc, to tradycja, która łączy nasze narody.
Polacy od początku wybuchu wojny w Ukrainie otworzyli swoje serca i pokazali olbrzymie i spontaniczne wsparcie dla uciekających przed bombami sąsiadów. W Polsce znalazło schronienie już ponad 2 miliny uchodźców. Jesteśmy dumni z naszego miasta – Augustowa, które od pierwszych dni wojny siłami Samorządu OSP Lipowiec, Stowarzyszenia Polska 2050 i wielu innych organizacji, prowadzi skoordynowaną i dobrze zorganizowaną akcję pomocową uchodźcom z Ukrainy. W naszym niewielkim mieście schronienie znalazło już ponad 1000 osób, a transporty z środkami medycznymi i innymi potrzebnymi rzeczami wyjeżdżają regularnie w stronę granicy z Ukrainą. Brawo! My również pomagamy w tym, jak możemy, angażując się jako wolontariusze, czy wspierając potrzebujących.
Piotr Piłasiewicz