Historia bartnictwa jest tak stara, jak historia osadnictwa ludzkiego na terenie rozległych puszczy porastających niegdyś naszą część Europy.
Bartnictwo nie doczekało się jeszcze wyczerpujących opracowań historycznych i informacje na temat tej profesji są bardzo ubogie, zdawkowe i często powtarzane z jednej publikacji do drugiej. Jednak zgłębiając się w kolejne książki poświęcone historii pszczelarstwa lub lokalnym tradycjom bartniczym powstaje obraz bogatej kulturowo i zróżnicowanej społeczności.
I tak w wiekach średnich mieliśmy do czynienia m.in. z:
– bractwami bartnymi zorganizowanymi na zasadach zbliżonych do cechów, ale cieszącymi się znacznie większymi swobodami, własnym prawodawstwem i sądownictwem,
– bartnictwem miejskim, jak na przykład w Toruniu, gdzie od XV w. do 1733 r., miasto zatrudniało na etacie magistratu 4 bartników opiekującymi się barciami na terenie lasów miejskich,
– bartnictwem w Puszczy Przełomskiej, której jeden z zachowanych fragmentów stanowi Puszcza Augustowska.
Na przestrzeni XIII, XIV i XV w. niekończące się wojny Zakonu Krzyżackiego, Polski i Litwy oraz krucjaty rycerzy zakonnych przeciwko pogańskim plemionom zamieszkującymi te lasy (Jaćwingom) sprawiły, że ziemie te – jako pogranicze – na kilka dziesięcioleci prawie zupełnie wyludniały. Po zbrataniu się z Litwinami i pokonaniu Zakonu, tereny te przestały być już tak niebezpieczne i powoli ściągali na nie nowi osadnicy. Puszcza była własnością królów, tu Zygmunt August przyjeżdżał na polowania, tu też zaczął sprowadzać osadników do opieki i utrzymania swoich terenów łowieckich.
Jedną ze swobód osiedlanej tu ludności było zakładanie barci.
Bartnictwo w Puszczy Przełomskiej i szerzej – na terenach Wielkiego Księstwa Litewskiego – było nieco mniej zorganizowane niż w innych częściach Rzeczpospolitej. Prawo zakładania barci było przywilejem nowych osadników. Brali oni zapewne też w posiadanie i adoptowali na własny użytek barcie pozostałe po poprzednich mieszkańcach puszczy – Jaćwingach, którzy tą profesją również się trudnili. Swoje bory bartne, półborki i pojedyncze barcie mieli zarówno mieszkańcy osad służebnych zakładanych w Puszczy, jak i mieszkańcy Grodna czy Augustowa, którzy na sezon uciekali z miast i przenosili się do prowizorycznych bud bartnych i szałasów zakładanych w pobliżu swoich barci.
-
Bartnictwo Puszczy Przełomskiej
Puszcza Przełomska to dawna nazwa Puszczy Augustowskiej, która niegdyś sięgała znacznie dalej niż obecny kompleks leśny, bo aż po Mariampol na Litwie, Rajgród na zachodzie, Biebrzę na południu i Niemen na wschodzie. Były to nieprzebyte lasy zamieszkałe przez bałtyjskie plemiona Jaćwingów, które też zajmowały się bartnictwem. Znajdowały się one w niezręcznym położeniu między silnymi sąsiadami: Mazowszem, Litwą i Państwem Zakonu Krzyżackiego. Przeciwko Jaćwingom sukcesywnie w XIII w. swoje krucjaty prowadziło Państwo Zakonne, a Litwa i książęta mazowieccy napierali z południa i ze wschodu. W 1283 r. nastąpił ostateczny upadek Jaćwieży, a ziemie te na długo opustoszały. Do tych terenów pretensje zgłaszało Państwo Zakonne, które w swojej ekspansji na Wschód wcale nie zamierzało się zatrzymać i już w rok po upadku Jaćwieży najechało Grodno. Również Litwa była żywo zainteresowana pozyskaniem ziem pojaćwieskich. Przez wiele dziesięcioleci były to niebezpieczne tereny pogranicza, do których dodatkowo dostęp był przez obie strony mocno reglamentowany, przez ponad 100 lat – od 1283 do 1422 r. – osadnictwo na tych ziemiach było znacznie ograniczone. Wydaje się, że w tym okresie obu stronom zależało na utrzymaniu tej ogromnej pustki granicznej. Lecz co ciekawe, nawet mimo ciągłych wojen Litwy z Zakonem Krzyżackim, ludność nadniemeńska, poddani Wielkiego Księcia, z bogactw Puszczy jednak korzystała. Wybierano się do niej po ryby, siano, zwierzynę i… miód.
W korzystnych dla Krzyżaków traktatach z 1379 r. dla tej ludności zastrzeżone było prawo korzystania z dobrodziejstw Puszczy właśnie w tym zakresie. Takie uprawnienia nosiły miano wchodów, rozróżniano wchody bartne i sianożętne. Oba rodzaje wchodów były nadawane przez władcę dla wybranych rodów z osad służebnych lub członków dworu książęcego. Granice wchodów były ściśle ustalone i podzielone między ludność i dwór. W kolejnych traktatach między Zakonem a Litwą z 1398 r., mimo ustalenia granicy na rzece Szeszupie i dalej w linii prostej do Netty, Wielki Książę zyskał zezwolenie na polowania także poza tą granicą, czyli już na ziemiach Zakonu. Natomiast 27 IX 1422 r., w traktacie nad jeziorem Melno, ustalono ostatecznie przebieg granicy między Wielkim Księstwem a ziemiami Zakonu, która biegła od Mazowsza przy Kamiennym Brodzie na rzece Łek na północ, przez środek Jeziora Rajgrodzkiego, uroczysko Preywysti (Prawdziszki), uroczysko Merunysky (Mieruniszki) do jeziora Dwystytz (Wisztynieckiego). Linia ta, mimo późniejszych zatargów granicznych, przetrwała jako granica Prus i Rzeczpospolitej aż do 1945 r. Od tamtej więc pory cała Puszcza Przełomska znajdowała się w Wielkim Księstwie. Jak wielką wagę władcy Polski i Litwy przykładali do tych ziem i do możliwości polowań na nich świadczą nie tylko zapisy z traktatów pokojowych z lat: 1422, 1404, 1398 czy 1379, lecz także informacje z kronik Jana Długosza i późniejszych, ponadto zapisy o wysiedleniach ludności pojaćwieskiej z terenu Puszczy przez Księcia Witolda czy Kazimierza Jagiellończyka. Ten ostatni, będąc na polowaniu między Biebrzą a Brzozówką, i wykrywszy tam osadę zwaną Dolistowo, polecił ją spalić tak, „iżby tam więcej nie była”. Władcy mieli wyłączne prawo do polowania na grubego zwierza: jelenia, łosia i najbardziej cenionego żubra. Wyludnienie tych terenów miało zapewnić im zwierzynę i ograniczyć kłusownictwo. Dopiero w późniejszym czasie, od XVI w., zaczęto osiedlać tu ludność służebną spełniającą funkcje straży leśnej – osoczników. Wcześniej wchody do puszczy mieli zapewnione tylko zaufani wybrańcy – bartnicy.
-
Wchody bartne
Instytucja wchodów bartnych była związana z prawem do czerpania określonych pożytków z puszcz królewskich czy książęcych, bo należy pamiętać, że tereny o których mówimy, znajdowały się do 1 lipca 1569 r. w granicach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Nie było to prawo własności gruntu, lecz prawo do określonego użytkowania. Wchody bartne były dziedziczne i zbywalne, czyli właściciel mógł takie prawo sprzedać. Posiadanie wchodów według I Statusu Litewskiego z 1529 r. upoważniało ich właścicieli lub wysłanego poddanego do wejścia do puszczy, ale tylko w oznaczonym czasie. Udający się do puszczy nie mógł mieć ze sobą strzelby, oszczepu czy jakiejkolwiek broni ani psów. Bartnikom wolno było mieć siekierę oraz piesznię. Wolno im było pobierać drewno na opał, łyko na leziwo oraz pozostałe drewno na potrzeby bartnicze, pod warunkiem, że wyniosą je z lasu, a nie wywiozą wozem. Na terenach objętych wchodami nie można było budować stałych domostw, tylko tymczasowe chaty, zwane budami, używane w trakcie przebywania w Puszczy i pracy przy barciach. Wolno było bartnikom jeszcze jeden typ budowli stawiać – banie, czyli łaźnie. Zatem przypuszczenie, że popularną tradycję spędzania wolnego czasu w saunie przyniosło w okolice Suwałk i Augustowa osadnictwo starowierów dopiero w XIX w., okazuje się błędne, bowiem praktyka ta jest dużo starsza.
Inny ciekawy zapis w Statutach litewskich dotyczy własności samej barci: właścicielowi lasu nie można było drzewa bartnego ściąć, a jeśli by uległo złamaniu samo, bartnik mógł swobodnie wypiłować fragment z barcią i ustawić go w innym miejscu. W ten sposób, wypiłowując fragment pnia, tworzył on kłodę bartną. Z czasem liczbę barci ograniczano i ustalano dla każdego właściciela wchodów. Barcie były oznaczane znakami własnościowymi, zwanymiklejmami. Bory bartne były wówczas obszerne, powierzchnie ich dochodziły do 4 mil kwadratowych. Właścicielom wchodów nie wolno było niszczyć Puszczy, tak jak i nie wolno było posiadaczom Puszczy szkodzić właścicielom czy użytkownikom wchodów. Status ustalał kary za zniszczenie cudzej barci czy nawet drzewa z naniesionym klejmem.
Po 1422 r. na stałe zaczęto rozdawać jeziora, łąki puszczańskie i bory bartne na terenie Puszczy Przełomskiej zaufanym poddanym. Pierwsze zapisy o przynależności poszczególnych obszarów pochodzą dopiero z początku XVI w. Wiemy ze starych kronik, zapisków i rewizji puszczańskich, czyli inwentaryzacji dóbr książęcych i królewskich, że takie prawa we wspomnianym czasie mieli na przykład Bohatyrowicze, Markowicze i Mickiewicze pochodzący ze wsi pod Grodnem o tych samych nazwach. Prowadzili oni barcie nad jeziorem Blizno, Tobołowo i Serwy, posiadając tam łącznie 8 leziw bartnych. Wchody bartne rodu Żabiczów były z drugiej strony jeziora Serwy. Ziemia bartna Sernetkiewiczów była tam, gdzie dziś wieś Sarnetki w kierunku na jezioro Wigry. Rodzina Łaniewiczów posiadała wchody bartne nad Czarną Hańczą na północ od Suwałk, posiadając 2 leziwa bartne. Leziwo było nie tylko urządzeniem do wchodzenia na drzewa i powodem do dumy jego posiadacza, lecz także jednostką miary liczby barci, odpowiadało ono 60 barciom, czyli tzw. borowi bartnemu. Największe dobra zgromadziła w tym czasie rodzina Wołłowiczów, zachował się wykaz sianożętni i barci tego rodu z 1569 r. i dorobek ich jest nad wyraz imponujący.
Cześć wchodów została zarezerwowana dworowi książęcemu. Tymi barciami zajmowały się dwory leżące pod Grodnem. Brak co prawda informacji o wyspecjalizowanej grupie bartników książęcych w tamtym okresie, ale wiadomo, że w XVI w. bartnicy opiekujący się barciami książęcymi między Czarną Hańczą a Biebrzą mieszkali we wsi Rakowicze pod Grodnem, i że służyli wcześniej jako osocznicy. W 1668 r. opatrywali już tylko kilka barci dworskich. O barcie książęce zapewne mało dbano i większość z nich szybko pustoszała.
Od XVI w. bartnictwem prywatnie zajmowali się również chłopi-rolnicy ze wsi położonych w pobliżu Puszczy. Płacili oni w zamian daninę bartną w miodzie i wosku klucznikowi zamku grodzieńskiego, a niektórzy byli zobowiązani w ramach pańszczyzny do koszenia łąk w dolinie Czarnej Hańczy. W sprawach bartnych mieli osobne sądy – ostatnia wzmianka o nich pochodzi z 1764 r. Wspomina się tam sądy bartnickie przy kopach.Porządku i przestrzegania prawa w puszczy książęcej pilnowali osocznicy.
Osocznicy
Osocznicy to dobrze uposażona ludność chłopska, której zadaniem był udział w królewskich polowaniach i pilnowanie Puszczy. Osiedlani byli najpierw w osadach na skraju Puszczy. Następnie na całe miesiące udawali się w jej głąb, zazwyczaj w 4-osobowych grupkach, pilnować aby żadna w zwierzu i drzewie nie działa się szkoda, póki nie zmieniła ich następna grupa. Inne grupy udawały się w oddziałach 6-osobowych na puszczańskie drogi, pilnując, aby nikt drewna nimi nie wywoził. Osocznicy wyłapywali w Puszczy osoby nieuprawnione do przebywania na jej terenie, chwytali kłusowników, bo polowanie na grubego zwierza było całkowicie zabronione i karano je śmiercią. Pilnowali też posiadaczy wchodów bartnych i sianożętnych, aby nie nosili ze sobą broni, nie wprowadzali psów i nie powiększali ukradkiem swoich łąk. W początku XVII w. ich szczegółowe obowiązki zostały sprecyzowane w ordynacjach. Osoczników zobowiązano wtedy również do naprawiania dróg w Puszczy, wyłapywania wilków, zbierania poroży i dawania podwodów (pomocy) na polowaniach książęcych i królewskich. Ich prace nadzorowali dziesiętnicy, którzy również prowadzili pisemną kontrolę prowadzonych zrębów i polowań na potrzeby władcy.
Ten rodzaj zorganizowania własności w puszczy zabezpieczał interesy króla, czyli zachowywał duży i zwarty kompleks leśny, który był ostoją zwierzyny łownej, jak i pozwalał na zrównoważone korzystanie z puszczańskich dóbr: leśnych łąk, jezior i barci. Natomiast po kilku wiekach doprowadził do kłopotliwej szachownicy własności, Spowodowało to liczne spory między posiadającymi prawo wchodów, a osocznikami i książęcymi urzędnikami. I tak, właściciel jeziora nie zawsze był właścicielem łąk nad tym jeziorem. Do kogo miałaby należeć w takim razie łąka powstała na zarastającym puszczańskim jeziorze? Spierano się też o rzeczki łączące jeziora różnych właścicieli oraz o jazy na nich. Właściciel barci, nie był właścicielem boru (to znaczy: ani drzewa, ani ziemi pod nim). Z kolei właściciel ziemi nie miał prawa ścinać drzew z barciami, czasem bardzo licznych. To w sytuacji wprowadzenia przez zabór pruski i rosyjski planowej gospodarki leśnej utrudniało prowadzenie prac leśnych na znacznym obszarze. Prywatne łąki i bory bartne przetrwały do rozbiorów, kiedy to zaczęto ograniczać tego typu przywileje lub po prostu je wykupować od spadkobierców. W ostatniej inwentaryzacji Puszcz Królestwa Polskiego, województwa augustowskiego z 1827 r. wykazano na jego obszarze 17 000 barci. Wystarczyło nieco ponad 100 lat, aby niemal całkowicie zniknęły one z naszych lasów.
Bartnictwo miejskie Toruń
Ciekawym sposobem organizacji bartnictwa jest Toruń, który od 1491 r. do połowy XVIII w. zatrudniał na etacie bartników, pracowników Miejskiego Urzędu Leśnego, którzy prowadzili barcie w lasach należących do miasta. Byli to pracownicy magistratu, którzy za wykonywanie swych powinności otrzymywali zapłatę w złocie i zatrzymywali trzecią część zebranego miodu. Z zapisków z 1521 r. dowiadujemy się, że w lasach miejskich było 383 barci „osiadłych” i 316 pustych, oraz że zebrano z nich 14 beczek miodu. Plagą bartników w Toruniu byli złodzieje, rekrutujący się głównie z okolicznej polskiej szlachty. Miasto musiało częstokroć przeciw pszczołołupcom wysyłać straż miejską, która czasem staczała z nimi regularne bitwy. Toteż utrzymanie pszczół w lasach stało się tam po prostu nieopłacalne i w 1733 r. Zarząd Miasta postanowił zlikwidować miejskie bartnictwo. Toruń był miastem zamieszkałym w większości przez Niemców, ale to Polacy byli miejskimi bartnikami, o czym świadczą wymieniane w dokumentach nazwiska Otrompka, Sobiech, Wawrzyniec czy Kawka.
Bractwa Bartne
Najlepiej opisanym przykładem organizacji bartnictwa są Kurpie i funkcjonujące tam Bractwa Bartne. Stało się tak dlatego, że do naszych czasów w XIX-wiecznych reprintach zachowały się 2 unikatowe zabytki polskiego prawodawstwa, a mianowicie Kodeksy prawa bartnego spisane przez starostę przasnyskiego w 1559 r. i przez Starostę łomżyńskiego w 1616 r. Inne znane historyczne publikacje to Księgi sądów bartnych, obejmujące swoim zasięgiem ponad 120 lat spraw rozpatrywanych przez Sąd Bartny w Nowogrodzie Łomżyńskiem. Z tych dokumentów możemy dokładnie odtworzyć i poznać organizację bractwa, prawa i obowiązki jej członków, jak i ich relacje z osobami spoza bractwa. Co ciekawe, dowiadujemy się z nich też wiele na temat pracy przy barciach oraz o sposobie postrzegania przyrody przez ówczesnych bartników. Na przykład terminy na poszczególne prace przy barciach były ściśle wyznaczone, szczególnie jeśli chodzi o leśne miodobranie, czyli klęczbę, jak i wiosenne omiatanie pszczół po zimie. Zgodnie z obowiązującym wówczas prawem, wiosenne podmiatanie pszczół i wycinanie suchych plastrów było dozwolone tylko do 8 maja, po tej dacie było karane. Wynikało to z przekonania, że wycinając plastry z czerwiem i ograniczając przez to rojenie się pszczół, czyni się szkodę innym bartnikom i ingeruje w Boży Porządek przyrody. Data przewidziana na kleczbębyła przewidziana na początek września – można było ją zacząć 8 września, a każdy kto podbierał miód wcześniej, nawet ze swoich barci, podlegał surowej karze.