Przyleciały do nas pszczoły, więc należało do nich zajrzeć przywitać nowe sąsiadki. Kompleksowy przegląd barci odbyliśmy w ten weekend wraz z kolegą Danielem i moją żoną Honoratą. W tych, w których siedziały silne rodziny pobraliśmy próbki miodu do analizy, z pozostałymi się tylko przywitaliśmy lub oczyściliśmy z nieproszonych gości. W 3 barciach i kłodach, w których zalęgły się osy czy szerszenie znaleźliśmy martwe pszczoły w liczbie około 50 każdej co świadczy o tym, że roje wysyłały zwiady które jednak były zabijane przez intruzów które zajęły kłody jako pierwsze.
Więc po części z braku czasu przegapiłem najważniejszy okres w życiu rodziny: rójke czyli czas zakładania nowych rodzin i szukania przez nich nowego miejsca do życia. Kiedy ma się urodzić nowa królowa, pszczoły wpadają w tak zwany nastrój rojowy, dotychczasowa rodzina dzieli się mniej-więcej na 2 równe połowy. Nowy rój jeszcze z macierzystego ula lub kłębu który zawiązuje w pobliżu po wyjściu z ula wysyła oddziały zwiadowcze w sile około 50-100 robotnic każdy. taki odział zapuszcza się nawet na 15 km od macierzystego gniazda w poszukiwaniu nowego miejsca dla podzielonego roju. Po znalezieniu takiego miejsca dokładnie je bada: wymiary wnętrza, bazę pozytywkową w okolicy, bezpieczeństwo wejść i inne znane tylko pszczołom elementy. Odziały zwiadu po powrocie tańcem przekonują resztę podzielonego roju aby udały się w znalezione przez nie miejsce. Następnie demokratycznie, lub raczej instynktownie pszczoły podejmują decyzję o wylocie w to czy inne miejsce i tak samo jak to bywa wśród ludzi, nie zawsze wygrywa ten co ma najwięcej do zaoferowania, ale czasem wygrywa ten co najgłośniej krzyczy. Oczywiście stosuje to spore uproszczenia przy analogi do naszych polityków ale faktem jest że społeczne zachowania owadów są bardzo interesujące i nierzadko przypominają modelowe zachowania socjologiczne ludzi.